O dronach pojawiających się nad naszymi głowami myślimy najczęściej w niezbyt pozytywnym kontekście inwigilacji, jednak nie znaczy to, że niewielkich, bezzałogowych maszyn latających nie uda się wykorzystać w dobrej sprawie.
Na pomysł lepszego wykorzystania dronów wpadli holenderscy studenci, którzy wymyślili, że maszyny te mogą zostać wykorzystane jako latające defibrylatory, będące w stanie dotrzeć do osoby przeżywającej właśnie zawał serca o wiele szybciej niż tradycyjne karetki, zwiększając znacząco szanse na przeżycie takich osób.
Zdjęcie: Fly Tech Solutions
Drona będzie można przywołać za pomocą telefonu komórkowego, a namierzać chorego ma on za pomocą GPS-u. Na miejscu potrzebna jest osoba, która będzie wiedziała jak użyć defibrylatora, a instrukcje przez telefon może podać jej lekarz znajdujący się w bazie.
O tym, że pomysł jest dobry świadczyć może zainteresowanie ratowników z wielu holenderskich miast, a także pochwały od organizacji zajmujących się zdrowiem serca. Gotowy dron kosztować ma około 15 tysięcy euro, a ich sieć w całej Holandii ma zostać zbudowana w 5 lat.
Źródło: www.geekweek.pl