Japończycy uruchomili swoja największą elektrownię fotowoltaiczną. Dysponuje ona mocą ponad 78 MW. Wyróżnia się tym, że zbudowano ją na terenach zabranych morzu. Po katastrofie w Fukushimie Japonia zdecydowała się zrezygnować z elektrowni jądrowych. W lipcu 2012 roku japoński rząd wdrożył program wsparcia dla OZE. Zakłada on, że władze lokalne mają obowiązek kupować energię z instalacji fotowoltaicznych o mocy większej niż 10 kW, jeśli takie są w regionie. Więc Japończycy rozpoczęli duże inwestycje w OZE. Jedną z nich jest elektrownia słoneczna nieopodal Kagoshimy zbudowana przez Kyocera Corporation, znaną w branży elektronicznej. Dysponuje ona mocą 78,8 MW. Nie byłoby w niej nic wyjątkowego gdyby nie to, że została zbudowana w zatoce na terenach zabranych morzu. Nieopodal obiektu znajduje się zaś aktywny wulkan Sakurajima.
Elektrownia składa się z 290.000 paneli słonecznych. Zajmuje ona powierzchnię 1.270.000 m kw. Budowa trwała od września 2012 roku i pochłonęła ponad 275,5 mln dolarów amerykańskich (czyli 851.267.450 zł). Ilość energii produkowanej przez tą instalacje ma pozwolić na zaspokojenie potrzeb 22.000 japońskich gospodarstw domowych. Dodatkowo by propagować OZE w Japonii zbudowano przylegający do elektrowni budynek edukacyjny z widokiem na elektrownię solarną, zatokę Kagoshima i wulkan. Budynek jest dostępny dla turystów i studentów. W ten sposób Kyocera chce propagować odnawialne źródła energii i wiedzę o nich w społeczeństwie opartym do tej pory na energii jądrowej. Dzięki programowi rządowemu elektrownia w Kagoshimie ma zapewniony odbiór energii przez 20 lat
Źródło: global.kyocera.com