Miniaturowe roboty, poruszające się – niczym okręty podwodne – w ludzkim układzie krwionośnym, jeszcze niedawno wydawały się domeną SF. Po raz kolejny technologia dogoniła popkulturę: zbudowano mikroskopijne roboty, zdolne do pracy wewnątrz ludzkiego ciała. W 2009 rokuinżynierowie z Uniwersytetu w Tel Avivie zbliżyli się do granicy użyteczności, tworząc robota o średnicy około 1 milimetra, który mógł poruszać się dzięki witce, zainspirowanej budową bakterii E. Coli.
Kolejnym, ważnym krokiem w kierunku mikroskopijnych robotów były maszyny, pokazane w kwietniu 2014 roku przez Erica Dillera i Metina Sitti z Carnegie Mellon University w Pittsburgu. Roboty, których średnica również wynosiła około 1 milimetra, mogły nie tylko poruszać się, ale – dzięki mikroskopijnym chwytakom – tworzyć konstrukcje z magnetycznych pręcików.
Następny etap rozwoju maszyn tego typu zaprezentowali niedawno naukowcy z Max Planck Institute for Intelligent Systems w Sttutgarcie. Ich dziełem jest robot, składający się z dwóch części o wymiarach 300 μm, połączonych osią o szerokości 60 μm. Robot jest w stanie poruszać obiema częściami z różną prędkością, co przypomina nieco machanie skrzydłami.
Do czego może się przydać taki robot? Jednym z zastosowań może być m.in. monitorowanie stanu naszego układu krwionośnego i usuwanie z wnętrza naczyń krwionośnych płytek miażdżycowych. Gdy uda się to osiągnąć, zdobędziemy nowe narzędzie, pomocne w walce z chorobami układu krążenia.