Ministerstwo Środowiska pracuje nad nowymi przepisami Prawa Wodnego. Jednym z założeń nowych przepisów jest pobór opłat za korzystanie z wody z rzek.
Resort Środowiska zakończył prace nad założeniami dotyczącymi nowego prawa wodnego. Zmiany wynikają z konieczności wdrożenia unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej. W związku z tym zostaną wprowadzone opłaty za pobór wody z rzek. Dotknie to rolników, branżę energetyczną czy też hodowców ryb. Ministerstwo Środowiska uspokaja jednak, że nie zdecydowano jeszcze o wysokości opłat.
Ministerstwo Środowiska chce wprowadzić niezbędne opłaty, w minimalnej wysokości. Nie wiadomo, czy będzie to ułamek grosza od metra sześciennego wody pobieranej na potrzeby turbin hydroenergetycznych, czy jeszcze mniejsza kwota pobierana na potrzeby chłodzenia reaktorów czy w elektrowniach konwencjonalnych. Energetyka dzisiaj wie, że nie ma innego wyboru. Ministerstwo Środowiska chce wprowadzić stawki opłat uzależnione od ilości pobranej wody, miejsca i celu poboru. Zmiany w prawie wodnym obejmą większość przepisów. Wprowadzona ma zostać również wyraźna odpowiedzialność za dany odcinek rzeki. To jednoznaczna odpowiedzialność za poszczególne rzeki, czyli jeden gospodarz i jedna rzeka. To także budowa całego systemu finansowania, utrzymania całej infrastruktury przeciwpowodziowej oraz rozdzielnie władztwa wodnego, administracji od zarządzania majątkiem.
Zgodnie z zaleceniami Ramowej Dyrektywy Wodnej, każdy użytkownik wody ma ponosić koszty jej wykorzystania. Ministerstwo Środowiska wskazuje, że podobne opłaty funkcjonują już w wielu krajach Unii Europejskiej, np.: we Francji, Rumunii czy we Włoszech. Przeciwnicy nowych przepisów wskazują z kolei, że w krajach, które stawiają na rozwój energetyki wodnej takich opłat nie ma. Za przykład podają oni Szwecję i Norwegię.